Późnym popołudniem podejmowaliśmy lidera rozgrywek zespół LKS-u Tarnawka, po dwóch wcześniejszych niepowodzeniach Polonia chciała pokazać swoim sympatykom, że potrafi wygrywać z wyżej notowanymi przeciwnikami. Mecz od początku toczył się w szybkim tempie, obie drużyny starały się przejąć kontrole nad spotkaniem, początkowo groźniejsi byli goście kilka razy uderzając zza pola karnego w dobrze ustawionego Witka Ślączkę. W naszych poczynaniach brakowało dobrze znanego z poprzednich meczy ostatniego podania. Pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym remisem. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się, choć optyczną przewagę mieli gospodarze. Trener Chrapek szukając złotego środka sięgał po rezerwowych co okazało się strzałem w dziesiątkę, dużo ożywienia wnieśli Krystian Kawalec, powracający po europejskich wojażach Rafał Putyło oraz Darek Wandas. Około 70 minuty powinniśmy prowadzić, po dobrej centrze Krystiana Kawalca tylko w sobie znany sposób głową z metra wprost w bramkarza uderzył Darek Wandas. Gracze z Tarnawki odgryzali się głównie stałymi fragmentami gry i daleko wybijanymi piątkami przez Dariusza Dulębe. W 81 minucie padła jak się później okazało jedyna bramka w tym meczu, po dośrodkowaniu Marcina Sieczki bramkę głową zdobył dobrze ustawiony Rafał Putyło. Po stracie gola nie mający już nic do stracenia goście ruszyli do zmasowanych ataków lecz brakowało im dokładności. Głównie tak jak wcześniej po stałych fragmentach gry robiło się gorąco pod bramką Polonii, w końcowych minutach piłkarze z Tarnawki mieli 3 z rzędu rzuty rożne, po których golkiper gospodarzy miał okazję do pokazania swoich umiejętności bramkarskich. Po ostatnim stałym fragmencie gry sędzia zakończył ten nerwowy mecz i zwycięstwo Polonii stało się faktem.
Swoje zaangażowanie i walkę w tym meczu zakończonym wygraną dedykujemy świeżo upieczonej młodej parze Bartkowi i Karolinie, którzy dzień wcześniej zawarli związek małżeński.